Sokoliki 2008 na Api CUP Zakopane

Sokoliki 2008 na Api CUP Zakopane

W ostatni weekend grupa z rocznika 2008 wzięła udział w ostatnim chyba w tym roku (kalendarzowym) turnieju rozgrywanym pod gołym niebem. Arena zmagań były dwa boiska u stup Giewontu. Gościliśmy bowiem w kompleksie sportowo-wypoczynkowym "Api" należącym do Państwa Baboniów w Zakopanem. Pogoda, bo ta była największą niewiadomą (oprócz formy Sokolików jak się później okazało) była bardzo zmienna - od słonecznej z pięknymi widocznością na Tatry, poprzez deszcz, wiatr, aż do opadów śniegu. Na szczęście zakwaterowani byliśmy blisko boisk, więc zaraz po meczach chroniliśmy się w pokojach.

W grupie los wyznaczył nam drużyny Cracovii, Ajaksu Częstochowa, Parasola Wrocław, Motoru Lublin, SPF Champion Wa-wa, Pogoni Zduńska Wola oraz Heleny Nowy Sącz. Mecze grupowe rozgrywaliśmy w piątek - 4 i sobotę do obiadu - 3, z rywalami właśnie w takiej kolejności, jak wyżej. Nasze mecze piątkowe, zwłaszcza pierwszy z "Pasami" i trzeci z Parasolem chcemy jak najszybciej zapomnieć. W obu przypadkach rywale grali wcale nie porywająco, a my.... byliśmy jeszcze w drodze na turniej, tak gdzieś między Łopuszną a Murzasichlem. 0-5 z Cracovią i remis 1-1 z Parasolem - komentarz zbędny. Z Ajaksem przeważaliśmy, graliśmy cały czas na połowie rywala, ale piłka zamiast przynajmniej z pięć razy trafić do bramki rywala, wpadła do naszej siatki. Nauczka nr 1 - na mecze trzeba "dojechać" w komplecie!

Prawdziwe Sokoliki zobaczyliśmy dopiero w meczu z Motorem Lublin. W końcu dojechaliśmy na te zawody. Zagraliśmy ambitnie, agresywnie i pomysłowo, tak jak uczymy się grać cały czas. A rywal był naprawdę mocny i wymagający. 0-0 utrzymywało się do ok. 15 minuty. Wtedy swoje wtrącił sędzia. Dopatrzył się faulu w polu karnym (nie bardzo potem potrafił wytłumaczyć o co mu chodziło). Stracony gol w tak kuriozalnych okolicznościach ewidentnie załamał naszych chłopców. Skończyło się 0-5 i dużym niesmakiem. Cóż...to była nauczka nr 2. Musimy nauczyć się stawiać czoła i takim sytuacjom na boisku. Po tym meczu w zasadzie straciliśmy szansę na kwalifikację do gry w Lidze Mistrzów tego turnieju.

Sobota przywitała nas deszczem. A na boisku czekała ekipa z warszawskiej szkółki Champion. Mocna i równa drużyna. Zagraliśmy dobry, ambitny i wyrównany mecz, ulegając nieznacznie 1-2, a każdy z naszych zawodników pokazał się z bardzo dobrej strony. Podobnie było w kolejnym spotkaniu z Pogonią Zduńska Wola (ostatecznie skończyli turniej na 3 miejscu). Sporo pecha i nieskuteczność pod bramka rywala zemściło się. Przegraliśmy mecz 0-2. Mieliśmy 1 punkt na koncie i w perspektywie derby z sądecka Heleną. Mobilizacja była już maksymalna. Chłopcy bardzo chcieli w końcu wygrać mecz. A wiadomo, że chcieć to móc! Po spotkaniu toczonym pod nasze dyktando wygrywany najskromniej, bo tylko 2-0. Zajmujemy ostatecznie 6 miejsce w grupie i gramy w Lidze Europy turnieju.

Po południu, na pierwszy ogień znów derby! Sandecja! Jak się pewnie wszyscy domyślają, nietrudno było zmotywować Sokoliki do tego meczu. Wygraliśmy 3-2. Gol na wagę wygranej strzelamy w ostatniej akcji meczu. Kolejnym rywalem okazał się Widzew. Ze zdziwieniem maluchy nasze słuchały, że klub ten (nazwa nic im nie mówi), dziś grający w 3 lidze, jeszcze nie tak dawno walczył w Lidze Mistrzów - prawdziwej Champions League! Nieznacznie przegrywamy 1-2. Znów... Mecz ten był jednak najlepszym zagranym przez nas do tej pory. Koniec rozgrywek sobotnich. Humor o wiele lepszy niż dnia poprzedniego, bo gra z meczu na mecz była coraz lepsza. No i dlatego, że ...pakowaliśmy się na moczenie się w wodach termalnych "Gorącego Potoku"!

Niedzielny poranek zaskoczył nas śniegiem. Do rozegrania mieliśmy dwa mecze - ze szkółką Podhala Nowy Targ i szkółką Lubania Łużyce. Pierwszy mecz wygrywamy gładko 4-0. W drugim, najlepszym naszym spotkaniu podczas tego turnieju, ulegamy Łużycom w stosunku 1-2 znowu (!!) !

Zajmujemy ostatecznie 12 miejsce. Do nauczek 1 i 2, dochodzą jeszcze dwie. Nr 3 - jeśli zawodnik jedzie na turniej (mecz), to wykorzystuje każdą okazję do tego, aby pomóc swoją grą drużynie! Nr 4 - skoncentrowanym trzeba być od pierwszej do ostatniej minuty, bo gole traciliśmy po własnych błędach i chwilach "zawieszenia". Mamy jeszcze jedną nauczkę, która w zasadzie jest receptą na wszystkie poprzednie - musimy jeździć częściej na takie duże turnieje. Doświadczenie w ten sposób zbierane jest bezcenne...

Dziękujemy bardzo organizatorom za zaproszenie i gościnę. Było super! Za rok przyjedziemy z pewnością.

ps. Aha, najważniejsza rzecz....

Sokoliki wystąpiły w składzie: Kamil Dąbrowski, Mikołaj "Mika" Opyd, Filip Mamala, Filip "Carlos" Fiut, Kuba "Kuba Be" Barnach, Jakub "Kali" Kaliciecki, Jakub "Tuti" Stachoń, Kamil Talar, Karol Talar, Filip "Żaba" Żabecki.

ps.2. Foto w Galerii

Sokoliki The Best!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości